2015-11-17

Podróż TANZANIA-W poszukiwaniu "Big "Five

Opisywane miejsca: Arusha, Lake manyara, Serengeti, Ngorongoro, Tarangire (318 km)
Typ: Album z opisami

Jest czerwiec, rok 2005, po raz pierwszy wyjeżdżamy w podróż poza Europę. Naszym celem jest Tanzania, od dawna moim marzeniem było bliskie spotkanie ze zwierzętami w ich naturalnym środowisku.
Ja z synem, który miał wtedy dziesięć lat, pierwszy raz widzimy Afrykę, mąż był już kiedyś w Kenii.
Dokładnie planujemy trasę naszego dziesięciodnioweo pobytu w północnej części kraju. Na naszej liście są parki: Lake Manyara, Serengeti, Ngorongoro i Tarangire.
Późnym wieczorem lądujemy na lotnisku, gdzie wita nas, nasz kierowca- przewodnik Mattew. Szybka odprawa w kierunku hotelowego łóżka bo jutro zaczynamy wielką afrykańską przygodę.
Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że ta podróż już na zawsze zmieni nasze życie. Tu, w Tanzanii zaatakował nas wirus podróżowania, który nie opuszcza nas aż do dziś.  

Zaraz po śniadaniu meldujemy się w hotelowym lobby, Mattew już czekał. Jedziemy w kierunku Lake Manyara, gdzie popołudniem wybierzemy się na pierwsze safari. 
Po opuszczeniu miasta, na chwilę pokazuje nam się Kilimandżaro, po czym znika w otulających go chmurach. Chyba jeszcze do nas nie dociera, że jesteśmy w Afryce, ale kiedy na naszej drodze stają pierwsze żyrafy, poruszenie w samochodzie jest wielkie.
Zatrzymujemy się w lodge, w pobliżu jeziora Manyara. Tu spotykamy pierwsze pawiany i jaszczurki.
Park narodowy, obejmuje obszar zachodniego brzegu jeziora. Rezerwat wyróżnia się spośród pozostałych parków ze względu na bujną zieleń i zamieszkujące ten obszar liczne gatunki ptaków, w szczególności dzioborożców.
Wjeżdżamy od strony północnej, wokół nas, gęste lasy. Jedziemy w kierunku słodkowodnego jeziora, idealne miejsce na zobaczenie hipopotamów i ptactwa. Po drodze mijamy wdzięczne gazele, żyrafy, bawoły, zebry, słonie i małpy. Jesteśmy tak zafascynowani spotkaniem ze zwierzętami, że nie zauważyliśmy, iż powoli zapada zmrok. Musimy wracać. Przed opuszczeniem parku widzimy jeszcze dwa legwany.
Jak na pierwszy dzień, wrażeń wiele! 

  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara
  • Rezerwat Lake Manyara

Najkrótsza droga do Serengeti prowadzi przez krater Ngorongoro.
Wspinamy się wysoko, widoki fantastyczne, tylko od czasu do czasu gęsta mgła przeszkadza nam w podziwianiu krajobrazów.
Nagle przed nami ukazają się wypalone słońcem równiny Serengeti, wjeżdżamy na masajskie ziemie. Teren jest bardzo suchy, ogromny tuman kurzu kłębi się za nami. Przy drodze wypasają się gazele i zebry. Mijamy masajskie wioski, domy zrobione z błota i gałęzi, spotykamy kilku Masajów, owiniętych w czerwone chusty, z dzidą w ręku.To tradycyjny obrazek w tej części Tanzanii.
W porze lunchu wjeżdżamy przez główną bramę wjazdową parku. Po krótkich formalnościach, terenówką, ruszamy po sawanach Serengeti, gdzie bystre oko Mattew, zauważa lwią rodzinę, ucinającą sobie drzemkę. Jeszcze wtedy byliśmy nieświadomi, że czeka nas tu niezapomniana przygoda z wielkimi kotami Serengeti. 
Mattew zabiera nas na picknik. Nie jesteśmy tu jednak sami, towarzystwa dotrzymuje nam wielosobowa rodzinka ptaków z rodziny szpakowatych, są pewni siebie. Musimy uważać na jedzenie bo potrafią bez skrupułów wyrwać z ręki ostatni kąsek chleba. Niedaleko spaceruje sobie ptak sekretarz, rozpoznawalny po charakterystycznym "stroju", czarne portki i jasny frak.
W złocistych trawach Serengeti, spotykamy impale, hieny, kolejne lwy, zebry, wiele ptaków, dwa gepardy i stado gnu, nazywane klaunami sawany. Nie mają one zbyt inteligentnego pyska i wyglądają jakby były zbudwane z resztek innych zwierząt: głowa bawołu, nogi antylopy i ogon konia. Praktycznie przez cały rok są w nieustannej wędrówce za trawą. 
Przy zachodzącym słońcu, dojeżdżamy do lodge, w samym sercu Serengeti.

Wstajemy wcześnie rano. Jeszcze przed wschodem słońca wyruszamy na safari.
Po kilkunastu minutach spotykamy lwicę, leżała sobie schowana wśród traw. Do tej pory nie wiem, jak Mattew potrafił ją zauważyć bo na dworze było jeszcze ciemno. Jedziemy dalej. Kiedy po 15 minutach wracamy, lwica obżera się antylopą gnu. Przegapiliśmy taką okazję, jesteśmy wściekli!
Po kilkunastu minutach jazdy zapominamy o wszystkim. Jesteśmy świadkami wielkiej migracji zwierząt! Tysiące gnu idzie zwartą grupą w poszukiwaniu wody i jedzenia. W Tanzanii zaczyna się pora sucha, zwierzęta wędrują w stronę Kenii.
Przed nami sceneria niczym z filmu National Geografic: sawana pokrywa się pierwszymi promykami słońca, w górę unosi się pył, wydostający się spod kopyt a panującą wokół ciszę zakłócają tylko odgłosy mijających nas zwierząt. Niesamowite przeżycie!
Dalej spotykamy dwa gepardy, kilka lwów oraz duże stada antylop i zebry. 
Mattew zabiera nas nad jeziorko, gdzie żyją hipopotamy. Ogromne kolosy wysuwają swe grzbiety ponad poziom wody, niczym ogromne głazy. Wszystko wygląda dość niewinnie, tylko kilka par oczu zdradza, że niebezpieczeństwo jest tuż, tuż. W koronie drzew wypatrujemy dwa lamparty, ucinające sobie drzemkę przy nadgryzionych zdobyczach. Tylko kopytka i ogon zdradzają, że ofiarą padły antylopy gnu.

Trzeci dzień w Serengeti.
Pierwszy postój i od razu szokujący obrazek. Stado sępów wcina antylopę. Wokół rozchodzi się hałas ostrych dziobów, głęboko zanurzonych w poszukiwaniu świeżych kąsków mięsa.
Dalsza podróż toczy się w tumanach wzbudzanego kołami aut pyłu. Nagle, Mattew zatrzymuje samochód i podnosi coś z ziemi. To wielka, plastikowa miska, o średnicy około metra, cieszy się jak dziecko. To prezent dla żony, będzie miała gdzie robić pranie i myć dzieci. Od tej chwili, wielka misa podróżuje z nami aż do końca.
Docieramy do rozległych pól parku, witają nas żyrafy, słonie, bawoły, antylopy gnu, topi, dik dik oraz zebry. Spotykamy wiele gatunków ptaków, których gama kolorów przyprawia o zawrót głowy. W drodze powrotnej jesteśmy świadkami wielkiej migracji!

Słońce wznosi się zza lini horyzontu, park budzi się ze snu. To już ostatnie safari w Serengeti, dziś jedziemy do Ngorongoro.
Przy wysychającym korycie rzeki, Mattew, dostrzega lwicę. W oddali majaczą sylwetki antylop gnu... Zostajemy!
Po kilkunastu minutach zaczął się spektakl:  
Lwica wyprostowała się, napięła wszystkie mięśnie i ruszyła do ataku, a stado gnu do ucieczki. Nad trawami Serengeti pojawiły się kłęby kurzu, nam pozostało już tylko czekać... Nagle z zarośli wypadły walczące gnu i lwica. Szarpiące się zwierzęta wpadły do podmokniętego koryta rzeki. Antylopa walczyła z całych sił, ale drapieżnik okazał się silniejszy. Kiedy antylopa wyzionęła ducha, lwica jeszcze raz spojrzała w kierunku stada, jak gdyby jeszcze raz chciała rzucić się do ataku. Umorusana błotem, pozostawiła zdobycz i odeszła... Czyżby cała praca zdała się na nic? Wtedy z zarośli wyszedł sam krół dżungli! Przywitał partnerkę i podziękował. Samiec podszedł do antylopy jako pierwszy, ale dość szybko okazało się, że obłocona antylopa nie jest smacznym kąskiem.
Z zarośli zaczęli wychodzić pozostali członkowie rodziny. Nasze zdziwienie jest ogromne. Gdzie ukryły się te zwierzęta, a  było ich kilkunastu...

  • W drodze do Serengeti
  • W drodze do Serengeti
  • W drodze do Serengeti
  • W drodze do Serengeti
  • W drodze do Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti
  • Park Narodowy Serengeti

Rezerwat Ngorongoro, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, to obszar wygasłego wulkanu. Jego krater ma śrdenicę około 20 km. Ze względu na wiele gatunków występujących tu zwierząt, krater nazywany jest Arką Noego.
Po śniadaniu zjeżdżamy na dno krateru, do którego prowadzi dość stroma, kręta droga, tylko i wyłącznie dla samochdów 4x4. Krawędzie krateru w niektórych miejscach, porośnięte są zielonym lasem tropikalnym. Dno krateru, położone 600 metrów niżej, zajmują przede wszystkim naturalne pastwiska, mokradła, i alkaliczne jezioro Magadi, ulubione miejsce flamingów i pasiastych. 
Na dnie krateru, obcujemy z ogromnymi stadami bawołów, antylop gnu, impali i gazeli Thomsona. Przy wytyczonych szlakach, mijamy słonie, żyrafy, geparda, hieny, szakale i lwy. W oddali majaczą sylwetki Masajów, ubranych w kolorowe chusty. Nie zraża ich obecność drapieżników, wędrują sobie bez obaw, wypasając bydło.
Przy jednym z basenów wodnych, widzimy rodzinę hipopotamów i wiele gatunków ptaków. Pod koniec dnia wypatrujemy tak bardzo wyczekiwanego przez nas nosorożca. I choć widzimy go z daleka, kompletujemy swoje "big five"! Wielka Piątka to określenie obejmujące pięć gatunków dużych ssaków Afryki, do których należą: słoń, lew, lampart, bawół i nosorożec. Zwierzęta te tradycyjnie uważane są za najgroźniejsze na kontynencie, co jednak nie odpowiada w pełni prawdzie, jako że najwięcej osób w Afryce zabijają niezaliczone do wielkiej piątki hipopotamy. Głównym kryterium wyboru gatunków, nie były osiągane rozmiary lecz stopień trudności i ryzyka związanego z ich upolowaniem.
Dzień zbliża się ku końcowi a nasza przygoda w rezerwacie Ngorogoro dobiega końca. Jesteśmy pod wrażeniem mnogości i różnorodności spotkanych tu zwierząt. 

  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater
  • Ngorongoro krater

Ostatnie dwa dni spędzamy w parku Tarangire, który słynie z dużej populacji słoni i ogromnych baobabów.
Po kilku godzinach jazdy dojeżdżamy do bram parku. Od "progu" witają nas impale, najczęściej spotykany gatunek antylopy w Afryce, główne pożywienie drapieżników.
Mattew wiezie nas nad rzekę bo to miejsce uwielbiane jest przez słonie. Są, idą w naszą stronę! Jest ich sporo, małe i duże. Nagle Mattew wycofuje samochód... Kiedy słonie zaczynają klapać uszami, stają się niebezpieczne. Oznacza to, że nie podoba im się zaistniała sytuacja i przygotowują się do ataku.
Po drodze spotykamy zebry, żyrafy, antylopy dik dik i figlarne małpki.
Przed powrotem do lodge, jesteśmy jeszcze świadkami cudownego zachodu słońca na tle ogromnych baobabów, po prostu bajka!

Po śniadaniu wjeżdżamy do parku, wita nas stado pasiastych, którym towarzyszą impale. Wokół słychać tylko odgłosy ptaków i rżenie zwierząt. Piękny moment. Postaliśmy chwilę, rozkoszując się ciszą.
To już ostatni dzień safari, chcemy go jak najlepiej wykorzystać. Jedziemy dalej. Po kilku minutach Mattew gasi silnik, my rozglądamy się dookoła...tuż przed maską naszego samochodu spaceruje sobie lwia rodzina... jeden, dwa, trzy... było ich aż 18-tu. Super widok!
Przez cały dzień udało nam się jeszcze "upolować" antylopy gnu, dik dik, słonie, żyrafy, guźce, strusie i wiele gatunków ptaków.

Jutro wracamy do domu.

  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire
  • Park Narodowy Tarangire

Nadszedł czas rozstania. Na pożegnanie "machają" nam słonie, żyrafy i antylopy.
Rzucamy ostatnie spojrzenie na afrykańską sawanę i opuszczamy rezerwat Tarangire.
Afryka już na zawsze pozostanie w naszych sercach. 

Przed wyjazdem na lotnisko, odwiedzamy dom rodzinny Mattew. Nie można nazwać tego domem, to pokój cztery na dwa, w którym żyje mąż z żoną i czworo dzieci, najstarsze ma jedenaście lat a najmłodsze pięć. Mattew jest jedynym żywicielem rodziny, żona wychowuje dzieci. Wokół bieda a pomimo tego, ludzie są uśmiechnięci i serdeczni.
Mattew mówi, że dla niego najważniejsze są dzieci. Stara się, by mogły chodzić do szkoły. Nauka jest dla nich bramą do lepszego jutra.

Bogatsi o nowe doświadczenia, jedziemy na lotnisko.
To była podróż, o której zawsze marzyłam. Podróż, która nauczyła nas cieszyć się każdym dniem i doceniać to co mamy. Podróż, która zmieniła nasze życie już na zawsze! 

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. chelsea79
    chelsea79 (10.01.2016 19:37) +1
    Oj tak fascynuje sie przede wszystkim fauna Czarnego Ladu. Zawsze mnie to interesowalo:) Co do Tanzanii, wlasnie przede wszystkim na mnogosc zwierza w tamtejszych parkach, ciagnie mnie tam niebywale. Ja nie widzialem lamparta, geparda tylko przez chwile albo z bardzo daleka. zero nosorozca I hipcia. Lwiego doroslego samca dopiero na drugim safari. Ale zobaczylem na zywo w naturalnym habitace pytona skalnego co jest podobno niezwyklym rarytasem. Mnostwo sloni, zebr i roznego rodzaju antylop. Safari to fantastyczna sprawa moze kiedys jeszcze sie na nioe wybiore z dzieciakami jak beda starsze. Co do moich zdjec kiedys ich tu bylo duzo . Wracam na Kolumbera z sentymentu jako, ze poznalem tu duzo fajnych ludzi.
    Pozdrawiam serdecznie
  2. koniczyna
    koniczyna (08.01.2016 15:38) +1
    Chelsea, w Twoich komentarzach czuje się fascynację Czarnym Lądem. Jesteś miłośnikiem zwierząt przez duże "M", potrafisz nawet nazwać zwierzaki po "imieniu"... Niektórych nazw nawet nigdy nie słyszałam np. kob śniady.... Dzięki za dodatkowe info!
    Życzę, by Twoja noga stanęła kiedyś na sawannach Tanzanii.

    P.S. Mnie marzy się Kenia. Wrzucaj swoje wrażenia z podróży, chętnie zajrzę!

  3. chelsea79
    chelsea79 (05.01.2016 10:25) +2
    Ps. Sorki za mnogośc literówek ale komentarz pisałem na szybko w pracy...z ukrycia:)
  4. chelsea79
    chelsea79 (05.01.2016 10:23) +2
    Safari było zawszed dla mnie i ojej żony marzeniem,które ziściliśmy w 2010 odiwedzajać kenię i jej dwa parki Tsavo East oraz Amboseli. Choć nie zobaczyliśmy wielkiej piątki-zabrakło lamparta i nosorożca-i tak wsponienia sąniesamowite. przecież oprócz zwierząt same krajobrazy sawanny zapadają wpamięci na zawsze.
    Zazdroszczę szczególnie lwiego polowania, lamparta oraz ogólnie samej Tanzanii. choć tam nie byłem ale śledząc afrykańskie sawanny od dziecka-czy to wtelewizji na zdjęciach w literaturze fachpowej śmiem twierdzić, że jeśli chodzi o Afrykę Wschodnią to włąsnie tam mnogośc i rożnorodnośc zwierza jest największa i przez to największe prawdopodobieństwo na udane safari.Wiem, że kikedyś wróće na safari jak sie uda do Tanzanii. Dzięki za zdjęcia. Oj odżyły moje wspomnienia...
    Ja podróżnikiem sie nie nazywam, gdyż tak naprawdę mam fiksację na jeden tylko mały fragmencik świata Ameryke Pólnocną a dokładnie jej najbardziej geograficznie wysuniętą część-mianowicie Karaiby. Marzy mi sie także przejechanie wszeż i wzdłuż Stanów Zjednoczonych i Kanady. Ale oprócz tego, Czarny Ląd fascunuje mnie najbardziej przede wszystkim ze względu na jego faunę, którą interesuję się od dawna. Bardza fajna opowieść i zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie
  5. koniczyna
    koniczyna (01.01.2016 17:19) +3
    Fajnie, że się podobało.
    Afryka to najwolniej rozwijający się kontynent świata i przez to jeszcze autentyczny. To zupełnie inny świat.
    Czarny Ląd mnie pociąga, staram się raz na jakiś czas tam zawitać.
    Fascynują mnie ludzie, pociagają krajobrazy i bogaty świat zwierząt.
    Polecam!
    Pozdrawiam noworocznie.




  6. hooltayka
    hooltayka (01.01.2016 16:32) +3
    Obiecałam,że wrócę i nie żałuję,że dałam już wielkiego plusa na podróż.
    Byłaś we wspaniałym świecie!
    Masz rację,że taka podróż może zmienić nasze życie na zawsze.
    Przepięknie,nie mogłam się napatrzeć!
    Pozdrawiam-)
  7. koniczyna
    koniczyna (30.11.2015 13:45) +2
    lmichrowski, życzę wyjazdu do afrykańskiego buszu!
    Dzięki.
  8. koniczyna
    koniczyna (30.11.2015 13:44) +3
    pt. janicki, dziękuję za odwiedzinki w mojej podróży i miłe słowa.
  9. pt.janicki
    pt.janicki (29.11.2015 23:20) +3
    ...wyniki poszukiwań "piątki" na minimum szóstkę! ... :-) ...
  10. lmichorowski
    lmichorowski (25.11.2015 23:10) +3
    Świetna galeria. Te rejony Afryki marzą mi sie od dawna... Pozdrawiam. :)
  11. koniczyna
    koniczyna (24.11.2015 21:24) +3
    S. Wawelski, czytając Twój komentarz potwierdzam, że w Tanzanii mieliśmy ogrom szczęścia, by zobaczyć wszystkie wymarzone scenki z afrykańskiej sawanny.
    Nosorożca widzieliśmy tylko jednego, ale jeden wystarczył do skompletowania "wielkiej piątki" i było tak jak piszesz, w Ngorongoro. Niestety, z tej odległości zdjęcia nie wyszły, trzeba go szukać z lupą.
    Jakoś już tak mam, że raz na kilka lat muszę jechać na safari, może to z sentymentu do mojej pierwszej dalekiej podróży. Marzę o Kenii i Ugandzie.
    Cieszę się, że jest tu wielu podróżników, którzy sympatycznie przyjęli mnie do swego grona.
    Dziekuję za tyle miłych słów.
  12. s.wawelski
    s.wawelski (23.11.2015 19:13) +3
    Dokladnie zapoznalem sie z Twoimi zdjeciami z tekstem. Mam pare refleksji:

    Kazda podroz, ba kazdy dzien to cos niepowtarzalnego, nawet w tym samym miejscu. Udalo Ci sie zobaczyc i uchwycic sporo niepowtarzalnych i unikalnych momentow, takich jak polowanie lwow, lwy przy wodopoju, zyrafe przy wodopoju, wielka migracje gnu, bliskie spotkanie z gepardem. Te wszystkie chwile są bardzo cenne. Wspomnialas, ze widzialas cala W5, ale nie zauwazylem ani jednego zdjecia nosorozca. Najlepsza okazja do ich zobaczenia na Wielkiej Sawannie jest wlasnie w Ngorongoro. W innych miejscach mozna calymi dniami przemierzac step i nie zobaczyc ani jednego, bo jest ich w sumie niewiele.

    Co do krajobrazow, to oba kraje, Kenia i Tanzania sa dosc podobne do siebie. Dla mnie akurat najciekawsze byly widoki nad j.Manyara i Ngorongoro, ale autorytatywnie o wyzszosci jednego kraju nad drugim wypowiadac sie nie moge, gdy oba widzialem tylko fragmentarycznie :-)

    Suma sumarum, bardzo sie ciesze, ze dzialasz na naszym forum i dostarczasz nam ciekawej lektury i takich fotografii :-)
  13. koniczyna
    koniczyna (23.11.2015 18:38) +3
    Przedpole, czy mógłbyś "nie dolewać oliwy do ognia"?
    Kenia mnie się zamarzyła, ale sytuacja jest niezbyt ciekawa w tym rejonie.
    Je też chcę do Kenii, nawet dziś.
    Pozdrówka przesyłam.
  14. przedpole
    przedpole (23.11.2015 16:02) +5
    Łowy się, jak widzę, udały. Ja właśnie z Tanzanii zapamiętałem to mnóstwo zwierząt. Natomiast Kenia ujęła mnie niepowtarzalnymi krajobrazami. Pozdrawiam
  15. iwonka55h
    iwonka55h (22.11.2015 22:40) +4
    z wielką przyjemnością doobejrzałam, czekam na następne relacje.
  16. voyager747
    voyager747 (22.11.2015 14:10) +3
    teraz to wszędzie się robi niebezpiecznie :(
  17. koniczyna
    koniczyna (22.11.2015 12:51) +3
    Iwonko, zapraszam serdecznie.
  18. koniczyna
    koniczyna (22.11.2015 12:50) +3
    Mamto, życzę Tobie z całego serca wyprawy na safari. Tanzanię polecam!
  19. koniczyna
    koniczyna (22.11.2015 12:49) +3
    Irenko, uważaj na siebie i wracaj szczęśliwie z setkami zdjęć.
  20. koniczyna
    koniczyna (22.11.2015 12:49) +4
    Voyager, fajnie, że się podobało. To byla udana podróż. Tanzania i Kenia to najlepsze miejsca na safari.
    Ostatnio zamarzyłam o Kenii, ale ze względu na panującą tam sytuację, będę musiała poczekać.
  21. iwonka55h
    iwonka55h (22.11.2015 10:08) +3
    Piękna podróż, wrócę jeszcze...
  22. mamto
    mamto (21.11.2015 23:31) +4
    Bardzo fajna wyprawa,chciałbym kiedyś taką przeżyć.
    Pozdrawiam.
  23. voyager747
    voyager747 (21.11.2015 22:25) +3
    obejrzałem wszystko, pięknie, mnóstwo zwierząt, bardzo udana wyprawa, gratulacje
  24. hooltayka
    hooltayka (21.11.2015 16:25) +3
    Obejrze po powrocie z Iranu.
    Serdecznie pozdrawiam-)
  25. voyager747
    voyager747 (20.11.2015 22:06) +3
    super, później sobie obejrzę, my z kolei po raz pierwszy poza Europę wyruszyliśmy do Kenii, w 2002 r.